czwartek, 30 grudnia 2010

lubię, gdy gubisz dłonie
w gęstwinie moich włosów
i dotykasz palcami żeber.
lubię drogę, którą pokonujesz
nim dotrzesz do moich ust
i słowa zbyt słodkie
w tej podróży.
lubię czasem powspominać
i dodać od siebie
utkać los
z przelotnych spojrzeń
który moglibyśmy dzielić.
tylko w przypływie złości
mówię, że lepiej byłoby
gdybyśmy się nie spotkali.
właściwie to chcę ci powiedzieć
że mogę oddać ci samotność

niedziela, 19 grudnia 2010

czasami lepiej zapomnieć odejść wyrzucić z pamięci rozetrzeć rozmyć rozcieńczyć z alkoholem zetrzeć zmywaczem czasami warto łudzić się że tak można można czasem nawet zaczynamy w to wierzyć bo tak łatwiej czasem jednak zastygamy z niemocy bezsilności paraliżuje nas strach obawa przed czymś nieskończenie wielkim absolutem bogiem którego nie ma miłością w którą przestajemy wierzyć przyjaźnią która przemija nicością która pozostaje zawsze

sobota, 11 grudnia 2010

To już nie czas
biegania między kroplami deszczu
leżenia nocą na ulicy
długich pocałunków
na krawężnikach
i picia dobrego wina
z butelki
to czas zły
miażdżący wszystkie wnętrzności
to czas powolnego umierania
więdnięcia korzeni nerwowych
powoli nie czujemy nic
i tak nam dobrze
niebo na wyciągnięci ręki
niebo do wynajęcia

sobota, 13 listopada 2010

migrena

Chowam się pod powiekami
wtulam twarz w obojczyki
palcem szukam przejścia
między łopatkami
a błękit i tak mnie dosięga
przenika na wskroś
przecina wątrobę na pół.
Mogę dać ci jedno płuco
jesteś powietrzem
nie jesteś niewidzialny
ani nieosiągalny
to ja cię rzeźbię
w myślach nieustannie
rysy twarzy nadaję
z linii papilarnych
kształt ust
z marzeń sennych
bo przecież sny to podświadomość
powtarzam
choć nie lubisz Freuda

czwartek, 28 października 2010

I znów:
uściski po kątach
przeciągłe dotknięcia dłoni
wtulanie twarzy w ciemność
i w ciebie
radość z braku zbędnych słów
tylko chwila
która kończy się
nieco mniej niewinnie
niż zazwyczaj
brak brudnych myśli o poranku
jeszcze zapach z wczoraj
i wypoczęte plecy
czysta pościel
dym tytoniowy w ustach
które nigdy nie całują nieznajomych
znikam jak zawsze

środa, 6 października 2010

a może

Już nie tęsknię
prawie wcale
-ja cała jestem tęsknotą.
Do chwil, których nie było
do ciebie, który istniejesz
tylko w bajkach
dla małych dziewczynek
i siedzisz wygodnie
na plastikowym krzesełku

czwartek, 2 września 2010

aero

Czekałam wczoraj
na ciebie
miły.
Szukałam w oczach
każdego mężczyzny
zachodzącego blasku
i świetlików.
Unieś mnie na
swoich rzęsach
szeptałam
ja umiem tylko
spadać nieba
potykać się na chmurach
twoich słów

cyrkulacja

Zabawne
zupełnie bezbolesne
bezpłciowe
nijakie
obojętne
nudne
zdanie złożone
z wypowiedzianych przez nas
słów
trzech może.
I może dwa spojrzenia
niechciane
oddalane.
Uśmiechy
nienaturalne jak u lalek
witamy w domu zabawek!

wtorek, 31 sierpnia 2010

I gdy będziesz już w stanie
powiedzieć, że jesteś szczęśliwy
bez najmniejszego zastanowienia
ukrywania wzroku w niebie
i rąk w kieszeni
i bez żadnego 'gdyby'
i 'tylko'
to uszczęśliwisz mnie
jak nigdy dotąd
najdroższy.
To tylko plotki
że gwiazdka z nieba
romantyczna kolacja
podróż w nieznane
i takie tam.
To uśmiech o poranku
zapach mielonej kawy
i dzień dobry, kochanie